Muszę Wam się do czegoś przyznać, nigdy nie byłem wielkim fanem serii DOOM. Odsłonę z 2016 roku nadrobiłem dopiero rok temu, a z ograniem Eternala czekałem na wersję dla Nintendo Switch. Od dawna planowałem pozostałe cześci serii, jednak nie spodziewałem się, że pierwszą wybiorę akurat Doom 3: VR Edition.
DOOM, czyli ZAGŁADA dla Twojego żołądka
Na początku muszę zaznaczyć, że granie w ten tytuł nie było dla mnie przyjemnym doświadczeniem. Gra znacząco wpływa na mój błędnik, wymuszając przerwy co około 30 minut. Oczywiście, Wasze żołądki mogą być bardziej odporne. Warto jednak zauważyć, że produkcja jest bardzo oszczędna, jeśli chodzi o zabezpieczenia przed tzw. chorobą symulatorową.
Jedyne, co możemy kontrolować, to czy obracamy się skokowo, czy płynnie. Oprócz tego możliwe jest również dostosowanie przyciemnienia po bokach ekranu. Na szczęście, grając na stojąco, zacząłem doświadczać coraz mniej problem, aż w końcu byłem w stanie dobrze się bawić.
DOOM, czyli udany horror
Tytuł składa się w zasadzie z trzech kampanii — oryginalnego Doom 3 z 2004 roku, uzupełnionego wydaniem BFG Edition, dodatkiem Resurrection of Evil oraz Last Mission. Mamy tutaj zatem sporo do zagrania, zwłaszcza jeśli lubimy eksplorować. W czasach premiery gra ta była technologicznym cudem. Teraz może nie robi aż takiego wrażenia jak w dniu premiery, ale atmosfera marsjańskiej bazy jest gęsta.
Ciemne pomieszczenia, ciasne korytarze, a do tego mnóstwo krwi na podłodze czy szepty dochodzące zza naszych pleców. To wszystko tworzy niesamowite wrażenie i mimo bycia uzbrojonym po zęby, zwiedzanie kolejnych lokacji może być stresujące.
Gogle wirtualnej rzeczywistości i dobre słuchawki tylko potęgują atmosferę grozy i zaszczucia. Tym bardziej że przeciwnicy pojawiający się zza naszych pleców to standard, do którego trzeba się przyzwyczaić, a także pojawiają się jumpscare’y. To wszystko sprawia, że jest to jeden z lepszych horrorów, w jakie ostatnio grałem. Dla osób zaznajomionych z tą odsłoną powiem tylko, że to cały czas ten sam DOOM 3, tylko sposób, w jaki go doświadczamy, jest nieco inny.
DOOM, czyli świetne sterowanie
Idealnie rozwiązano kwestie sterowania. Niestety, nie miałem możliwości używania kontrolera AIM i byłem skazany na standardowy kontroler do Playstation 4, ale zupełnie nie miałem wrażenia, że coś tracę. Oczywiście, podobnie jak w każdej grze FPS, poruszamy się lewą gałką analogową, a prawą możemy tylko obracać kamerą. Patrzymy się głową, a celujemy padem za pomocą wbudowanego żyroskopu.
Muszę przyznać, że jest to idealne rozwiązanie. Dużo lepsze niż standardowe oferowane przez sam hełm. Daje to niesamowite odczucie, takiego faktycznego celowania z broni i pociągania za spust. To sprawia, że jeśli chcemy prowadzić ostrzał zza osłony, to musimy wysunąć głowę. Dodatkowo brak sztucznych celowników dodaje immersji, co sprawia, że jest to jedna z najbardziej realistycznych gier VR.
Czy jest więc coś, do czego można się przyczepić? W zasadzie trudno mi ocenić, ponieważ to mój pierwszy kontakt z trzecim Doomem, i pomimo że był początkowo bolesny, teraz świetnie się bawię. U podstaw jednak gra ma już swoje lata, więc kilka rozwiązań czy sama rozgrywka może wydać się nieco archaiczna.
PODSUMOWANIE
Doom 3: VR Edition to jedna z lepszych strzelanek dostępnych na sprzęty wirtualnej rzeczywistości, i uważam, że warto się z nią zapoznać. Zwłaszcza że oferuje aż trzy kampanie do ukończenia. Obawiałem się o jakość tego portu, mając w pamięci doświadczenia z wydaniem Skyrima na VR. Jednakże widać, że firma szybko się uczy na tym polu, co potwierdza ta gra. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zagrać, to jest to świetna okazja, a nawet dla tych, którzy nie boją się intensywnego doświadczenia w świecie piekielnego pomiota, ta wersja gry pozwoli na nowo odkryć tytuł, w który wcześniej nie mieli szansy zagrać.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
19 kwietnia 2021
[…] Sprawdź naszą recenzję Doom 3 VR […]
19 kwietnia 2021
[…] DOOM w wirtualnej rzeczywistości. Poznajcie DOOM 3 VR […]
29 kwietnia 2021
[…] czytaliście moją recenzję DOOM 3 VR, to zapewne wiecie, że początkowo tytuł ten strasznie źle wpływał na mój organizm. Byłem […]