Endorfy Solum Studio – recenzja. Stary znajomy w nowych szatach

Endorfy Solum Studio

Z roku na rok łatwiej jest tworzyć treści do internetu. Nic dziwnego zatem, że coraz więcej jego użytkowników decyduje się na ten krok i zakłada swój własny kanał na YouTube, startuje z nowym podcastem o ulubionym hobby, czy też rozpoczyna karierę streamerską na Twitchu. W każdym z tych przypadków istotnym elementem jest dobrej jakości dźwięk, ale dobór odpowiedniego sprzętu przy liczbie dostępnych na rynku opcji potrafi przyprawić o ból głowy. Sam, startując z własnym podcastem, miałem w tej kwestii nie lada dylemat i w ciągu dwóch lat już kilkakrotnie zmieniałem mikrofon – żaden jednak nie był tak dobry, jak Endorfy Solum Studio.

Czy my się aby przypadkiem nie znamy?

Nie będzie niczym dziwnym, jeżeli nie słyszeliście o tej marce wcześniej – w końcu pojawiła się na rynku dopiero w tym roku. No, przynajmniej w pewnym sensie, bo zastępuje ona dobrze znane do tej pory SPC Gear i SilentiumPC, które przez lata wyrobiły sobie w Polsce solidną renomę. Mikrofon Endorfy Solum Studio tylko utwierdził mnie przekonaniu o tym, że po rebrandingu się to nie zmieni. To najdroższy – bo kosztujący aż 799zł – sprzęt do nagrywania w ofercie producenta. Swoją wysoką cenę skutecznie argumentuje już od pierwszych momentów użytkowania.

Endorfy Solum Studio
Stelaż jest nie tylko elegancki i schludny, ale również solidny.

Zwodnicze pozory

Przyznam jednak, że pierwsze wrażenia były średnie. Winowajcą było opakowanie, które – po uprzednim wyjęciu z całkiem ładnego rękawa i otwarciu – atakuje oczy i nozdrza znanym z pudełek na jajka szarym kartonem oraz charakterystycznym dla tego materiału zapachem. Rozpakowaniu zdecydowanie nie towarzyszy zatem poczucie obcowania z produktem premium, ale jest to oczywiście zupełna drobnostka, o której szybko zapominamy, kiedy tylko dobierzemy się do samego sprzętu. W pudełku – poza samym mikrofonem – znajdziemy również piankowy filtr i regulowany wysięgnik z wbudowanym trzymetrowym kablem USB.

Złożenie całości i zamontowanie jej na biurku jest dziecinnie proste i zajmuje dosłownie kilka sekund, a wsadzony w ramę przewód w elegancki sposób rozwiązuje problem zwisających kabli. Warto mieć na uwadze, że choć pozornie utrudni to jego ewentualną wymianę, producent wyposażył ramię w specjalne zaślepki, pozwalające na podmiankę. Nie jest to niestety do końca intuicyjne, bo wymaga to użycia odrobiny siły. Pięć regulowanych punktów zgięcia zapewnia sporą swobodę w dostosowaniu układu konstrukcji do swoich potrzeb tudzież możliwości, a także szybkiego wyregulowania jej w podczas nagrywania. Całość jest przy tym naprawdę solidna, więc nie musicie obawiać się, że w trakcie nagrania dojdzie do tragedii z udziałem spadającego na Wasze biurko sprzętu.

Endorfy Solum Studio
Z tyłu obudowy znajdziemy wszystko to, co będzie nam potrzebne do pracy z mikrofonem.

Minimalizm a funkcjonalność

Obudowa mikrofonu – podobnie zresztą jak cała konstrukcja – prezentuje się nad wyraz elegancko, ciesząc oczy matową czernią, pozbawioną jakichkolwiek napisów i logotypów. Minimalizm ten świetnie dopełniają układ gniazd i przycisków, czy też może raczej ich brak. Producent postanowił ograniczyć ich liczbę do absolutnego minimum, a jednocześnie rozmieścić je tak, by były jak najmniej widoczne. Na spodzie mikrofonu znajdziemy zatem wejście USB-C, poprzez które połączymy sprzęt z komputerem, a także pozwalające na odsłuch gniazdo słuchawkowe 3,5 mm oraz kontrolujące jego głośność pokrętło.

Na zewnętrznej części bryły umieszczono natomiast wyłącznie przycisk do wyciszania mikrofonu. Co ciekawe, działa on dotykowo, więc w trakcie obróbki audio nie będziecie musieli usuwać ze ścieżki charakterystycznych „grzmotów”. Sprawdza się to wyśmienicie, a dzięki jego sporej powierzchni oraz dwukolorowemu podświetleniu ani przez moment nie będziecie mieli problemu z trafieniem w niego palcem i upewnieniem się, czy aby na pewno Was nie słychać. Nieco brakowało mi natomiast pokrętła do regulacji głośności nagrywania, ale nie jest to nic, czego nie można ustawić poprzez oprogramowanie zewnętrzne.

Endorfy Solum Studio
Ćśś… Właśnie trwa nagranie!

Wewnątrz Endorfy Solum Studio

W tym miejscu wypada rzucić kilkoma liczbami i porozmawiać o technikaliach. Endorfy Solum Studio to studyjny mikrofon pojemnościowy, więc przeznaczony jest do nagrywania mowy w domowym studyjku, aczkolwiek należy pamiętać, że ze względu na kardioidalną strukturę nagrywania, najlepszą jakość dźwięku osiąga w przypadku pojedynczego nagrywającego. No, o ile przeszkadzać nie będzie Wam nagrywanie, siedząc blisko obok siebie. W przeciwnym razie zalecałbym rozejrzenie się za mikrofonem dookólnym, który zdecydowanie lepiej sprawdzi się przypadku, dajmy na to, wywiadu.

Pasmo przenoszenia o rozpiętości od 20 do 20 000 Hz gwarantuje natomiast rejestrowanie pełnego spektrum słyszalnego dla człowieka dźwięku. Endorfy Solum Studio może również pochwalić się rozdzielczością bitową na poziomie 24 bitów oraz częstotliwością próbkowania do 96 Khz, co w połączeniu z pozłacaną 20-milimterową membraną z wbudowanym pop filtrem, skutkuje klarownym i głębokim dźwiękiem, nieskażonym podmuchami powietrza i „pyknięciami” spółgłosek wybuchowych.

Endorfy Solum Studio
Opcjonalna gąbeczka wraz z wbudowanym pop filtrem skutecznie niwelują spółgłoski wybuchowe.

Próba generalna

Zaznaczę, że warunki, w których testowałem Endorfy Solum Studio, dalekie są od studyjnych, ale mimo to mikrofon poradził sobie wręcz wyśmienicie. Dźwięk nagrania pozostaje wyraźny niezależnie od tego, czy umieścimy go 20, 40, czy 55 centymetrów od twarzy, choć nie bez znaczenia będzie jego otoczenie. Znajdująca się zbyt blisko ściana poskutkuje nieprzyjemnym echem. Wyraźnie słyszalny będzie też szum głośno pracującego komputera, co na szczęście łatwo można wyeliminować oprogramowaniem zewnętrznym.

Do mikrofonu spokojnie można mówić, kiedy nie jest ustawiony bezpośrednio przed nami, a i odgłosy wiercących w ścianach sąsiadów są – ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu – praktycznie niesłyszalne, o ile tylko wiertarkowe ekscesy nie odbywają tuż za naszą ścianą. Zresztą sprawdźcie sami – poniżej znajdziecie kilka próbek audio w różnych konfiguracjach, a efekty dłuższego, bardziej żywiołowego nagrywania usłyszycie także w 32. odcinku TrójKastu.

Endorfy Solum Studio
Mikrofon wyciszony, można wiercić, sąsiedzie!

Mikrofon w praktyce

Odległość: 40 cm | Pozycja: Naprzeciw | Przed odszumieniem

Odległość: 40 cm | Pozycja: Naprzeciw | Po odszumieniu

Odległość: 55 cm | Pozycja: Naprzeciw, pod ścianą | Przed odszumieniem

Odległość: 55 cm | Pozycja: Naprzeciw, pod ścianą | Po odszumieniu

Odległość: 20 cm | Pozycja: Od boku | Przed odszumieniem

Odległość: 20 cm | Pozycja: Od boku | Po odszumieniu

Czy warto kupić Endorfy Solum Studio?

Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak z czystym sercem Endorfy Solum Studio polecić – to wyśmienity sprzęt w uczciwej, jak za jego możliwości cenie. Pomniejsze wady pokroju biednego opakowania czy braku pokrętła do regulacji głośności nagrywania to absolutny margines, niewpływający w żaden znaczący sposób na ocenę końcową. Toteż jeżeli rozglądaliście się za nowym mikrofonem lub zaczynacie dopiero swoją karierę z nagrywaniem i nie boicie się zainwestować w swój projekt nieco większych pieniędzy – koniecznie rozważcie Endorfy Solum Studio.

Dane techniczne
Typ mikrofonu: pojemnościowy, pozłacana membrana 20 mm
Charakterystyka kierunkowości: kardioidalna
Rozdzielczość bitowa: 24 bit
Częstotliwość próbkowania: 96 kHz
Charakterystyka częstotliwości: 20–20 000 Hz
Pop filtr: wbudowany + filtr piankowy
Rodzaj mocowania: regulowane ramię
Uchwyt antywstrząsowy: nie
Przycisk wyciszenia: tak (dotykowy)
Wyjście słuchawkowe: tak (3,5 mm mini-jack)
Łączność: USB-C, 3 m
Kompatybilność: Windows, MacOS, Linux
Wymiary: 272×610×115 mm
Waga (netto): 2,155 kg

Za dostarczenie sprzętu do recenzji dziękujemy firmie Endorfy.
Udostępnienie produktu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

Gdzie kupić?

Allegro Banner


Avatar photo
Moim ulubionym kolorem jest zielony, ale akceptuję też niebieski i czerwony. Choć preferuję siedzenie na kanapie, nie wzgardzę nawet taboretem. Staram się bowiem nie ograniczać i grać we wszystko, na wszystkim. Pasję do grania z radością łączę ze swoją drugą miłością – pisaniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll to top