Pewnie trochę zdziwi Was fakt, że postanowiłem sprawdzić wcale nie takie nowe słuchawki gamingowe. Logitech G935 Wireless są dostępne na rynku od kilku lat, a mimo to, wydają się ciekawą pozycją dla graczy, szczególnie tych z PC. Jeżeli szukacie sprzętu wszechstronnego, takiego, który sprawdzi się też przy filmach czy słuchaniu muzyki, to ten model nie spełni oczekiwań. Tutaj sprawa jest prosta, zestaw dla tych, którzy chcą więcej, ale dotyczy jedynie elektronicznej rozrywki. Na tym polu omawiane słuchawki mogą się czym pochwalić.
Dziwne decyzje
Zacznę od samego wyglądu oraz materiałów wykonania. Słuchawki Logitech G935 Wireless bazują na ciele już mocno starych G933 i G633, które nawet wtedy nie przyjęły się zbyt dobrze. Masywne, jakoś nieszczególnie ładne, oparte na metalowym pałąku i takie mocno niedzisiejsze. Młodsze produkty producenta wyglądają zupełnie inaczej. Do tego całość wydaje się nieco krucha, plastik trzeszczy i wydaje się, że zbyt wielu upadków na podłogę nie przeżyją. Fanem ich designu na pewno nie będę. Najlepiej wypadają tutaj nauszniki, które są pokryte specjalną skórą. Świetnie przylegają do ciała, izolują dźwięki otoczenia oraz są po prostu miłe w kontakcie ze skórą.
Mikrofon jest schowany z lewej strony i ładnie komponuje się z całą konstrukcją. Nie zabrakło tu przycisków, cztery funkcyjne, włącznik oraz koło do regulacji głośności. Ciekawym rozwiązaniem jest schowany w lewej słuchawce adapter USB, a w prawej znajdziecie akumulator. Tak, w tym modelu możemy takowy wymienić, jeżeli oryginalny przestanie działać. Szkoda, że nie zastosowano w jego przypadku jakiegoś dobrego interfejsu do ładowania, aby można było szybko zmieniać baterie. Takie rozwiązanie można znaleźć u konkurencji. Mimo to, lepsza jakakolwiek opcja, niż żadna. W kwestii samych materiałów, większość to plastik, w tym połyskowy, więc i odcisków dużo. Na szczęście, słuchawki wyróżniają się na innych polach i to naprawdę mocno.
Pełna moc 3D w Logitech G935 Wireless
DTS Headphone:X 2.0 i autorskie przetworniki Audio Pro-G o średnicy 50 mm to coś, co sprawia, że Logitech G935 Wireless wyróżniają się na tle innych, podobnych urządzeń. Symulacja środowiska 3D wypada niemal perfekcyjnie, o wiele lepiej niż robi to technologia Dolby Digital. Dlaczego? DTS:X oferuje nam kierunki dynamiczne. W ten sposób jesteśmy w stanie idealnie określić skąd dociera do nas źródło dźwięku. Mamy więc pole 360 stopni, gdzie z każdej strony może “dopaść nas” jakieś brzmienie. Dodajmy do tego odpowiednie basy, ale takie, które przy wybuchach dają złudzenie tych z kina, ale w innych momentach nie przytłaczają. Wysokie tony natomiast sprawiają, że tupot nóżek w Warzone 2 jest wręcz męczący, to wina gry, nie sprzętu, ale słychać je, aż za dobrze.
Trochę to brzmi jak slogan marketingowca, ale przesiadając się z Arctis 7, różnica jest kolosalna w dowolnej grze. Diablo II, Destiny 2, Warzone 2, Wild Hearts – poprzez Elgato na Xbox Series X i tak dalej, wszędzie G935 radziły sobie fenomenalnie. To wszystko na podstawowych ustawieniach — DTS należy włączyć w G HUB – bez jakichkolwiek męczących konfiguracji. Oczywiście, można jeszcze lepiej dostosować ten sprzęt pod siebie i pod konkretne gry. Jeżeli nie macie wiedzy lub czasu, zawsze możecie pobrać profile innych użytkowników i zastosować je u siebie. Przetestowałem kilka z nich i efekty były zadowalające. Sama taka możliwość, skompresowana do kilku kliknięć, to coś, to pozytywnie wpływa na użytkowanie tych słuchawek.
To wszystko jednak dostaniecie tylko na PC, ale zawsze możecie trochę oszukać system – jak ja – stosując urządzenia przechwytujące: Elgato, Avermedia i podobne. Oryginalnie jednak, inne urządzenia tracą największy atut, czyli DTS i zostaje zwykłe stereo. Oczywiście, takowe jest naprawdę dobre, ale jednak nie oferuje symulacji całej sceny, a to ona “robi robotę”. Jeżeli chodzi o filmy i muzykę to jest dobrze. Tylko tyle. Nie byłem w stanie — nawet po konfiguracji — uzyskać ponadprzeciętnych rezultatów. Tutaj wirtualne środowisko nie zdaje egzaminu i lepiej wypada klasyczne rozwiązanie. Posłuchać i pooglądać można, natomiast nie ma co liczyć na fajerwerki.
Ergonomia i czas pracy
Logitech G935 Wireless to dość wszechstronne urządzenie. Można je bezprzewodowo połączyć z PC, PS4, PS5, Nintendo Switch (tylko w docku), a także za sprawą kabla z Xboxem, smartfonem czy innymi urządzeniami. Ważne jednak, że wykorzystując oba rozwiązania można działać na dwóch sprzętach na raz. Czyli gramy na PC i rozmawiamy za sprawą jacka z kimś przez telefon. Można mieć kabel w komputerze, rozmawiać przez Discorda, ale słyszeć wszystko z konsoli. Konfiguracji i opcji mamy zatem naprawdę wiele. Warto jednak wspomnieć, że na PlayStation i innych tracimy DTS i słuchawki działają jedynie w trybie stereo. Coś za coś, ale pełen potencjał można uzyskać jedynie na PC do czego jeszcze dojdę.
Bateria nie należy do najlepszych, z podświetleniem działają nieco ponad siedem godzin, a bez niego około jedenaście. Nie jest to nadzwyczajny wynik. Ładowanie również nie zrobi na nikim wrażenia, ale mają micro-USB zamiast USB-C ciężko liczyć na coś więcej. G935 swoje ważą i z połączoną izolacją otoczenia średnio nadają się na bardzo długie sesje. Ucisku brak, ale czuć, że mamy je na głowie, a i same uszy mogą się pocić. Warto więc robić przerwy, aby dać im trochę odpocząć. Niby sam dyskomfort nie jest wielki, ale z doświadczenia, mała pauza mocno pomaga.
Specyfikacja:
WYMIARY
SŁUCHAWKI
MIKROFON (WYSIĘGNIK)
ZASIĘG ŁĄCZNOŚCI BEZPRZEWODOWEJ
BATERIA
|
Test mikrofonu
Nauczyłem się, że ludzie bardzo różnie interpretują mikrofony w słuchawkach. Dla mnie ten w Logitech G935 Wireless do komunikacji w zupełności wystarczy. Na discordzie nikt nie mówił, że brzmię źle. Nie było zakłóceń czy mocnej modyfikacji głosu. Mimo to, nagrałem próbkę, abyście sami mogli ocenić. Dorzuciłem również drugą ze SteelSeries Arctis 7. Wspomnę jeszcze, że mimo współpracy z G-HUB, sam rejestrator nie ma wsparcia softowej technologii Blue VO!CE.
Próbka dźwięku Logitech G935 Wireless
Próbka dźwięku SteelSeries Arctis 7
Oprogramowanie Logitech G935 Wireless na PC
Integracja z aplikacją G HUB to coś, co zawsze wychodzi na plus. W tym przypadku nie jest inaczej. Wspominałem, że w razie braku wiedzy lub czasu, można zdecydować się na pobranie ustawień korektora (equalizera) od innych osób. To jest coś, bo naprawdę pomaga w konfiguracji i w chwilę nasze słuchawki grają jeszcze lepiej. Czasami trzeba się trochę “przekopać” przez propozycje innych, ale wierzcie mi, warto. Specjalistów i zaangażowanych graczy, którzy znają się na rzeczy i z chęcią udostępniają swoje prace nie brakuje. Oprócz tego, oprogramowanie pozwala na sterowanie podświetleniem, działaniem przycisków funkcyjnych, tworzeniem makr, skrótów i wiele więcej. Tutaj też znajdziecie zakładkę do DTS, które domyślnie było u mnie wyłączone. Warto więc tu zajrzeć i takową technologię sobie uruchomić.
Ustawienia dotyczące podświetlenia.
Konfiguracja przycisków.
Korektor.
Sekcja dotyczące dźwięku przestrzennego DTS.
Podsumowanie
Logitech G935 Wireless to sprzęt dla konkretnego odbiorcy. Takiego, który wykorzysta jego możliwości w tym obsługę dwóch źródeł. Oprócz tego, lubi trochę się pobawić w opcjach i dobrze, gdyby nie miał ponad 10 godzinnych sesji bez przerwy. Wygląd musi mieć mniejsze znaczenie, bo tutaj liczą się tylko gry. Muzyka i filmy to coś, pod co urządzenie nie było stworzone. Mamy więc bardzo konkretne słuchawki, które w danych obszarach radzą sobie fenomenalnie, a w innych gorzej niż konkurencja. Warto więc zastanowić się przed zakupem, na czym najbardziej Wam zależy. Będzie to strzał w dziesiątkę, albo wielka porażka.
Za dostarczenie sprzętu do recenzji dziękujemy firmie Mindspot.
Udostępnienie sprzętu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
Gdzie kupić?