Pięć gier karcianych dla małych i dużych — co wybrać w 2024?

Pięć gier karcianych — osoba trzymająca karty Pokemon. Górna karta przedstawia postać Exeggcute.

Jeżeli śledzicie nasze media społecznościowe, to zapewne zauważyliście, że ostatnio pojawiło się na nich kilka wzmianek o karcianych nowościach. Teksty z nimi związane powstały w zasadzie dzięki mojemu starszemu synowi, który kilka tygodni temu stwierdził, że chętnie zagrałby w Magic the Gathering (1993). Niewiele myśląc, kupiłem pierwszy zestaw startowy i zaczęliśmy rozgrywki. Do zabawy zasiadła także młodsza pociecha, więc trzeba było nabyć kolejną talię. Nieopatrznie pojechaliśmy we trójkę do sklepu, gdzie postanowiłem zaopatrzyć nas w następny system. Gdy zobaczyłem, ile różnych zestawów jest obecnie dostępnych na rynku, ruszyła lawina. W ciągu niecałych ośmiu tygodni wypróbowaliśmy kilka z nich. Koniec końców postanowiliśmy skupić się na dwóch — Pokemon Trading Card Game (TCG) (1996) i Star Wars Unlimited (2024). W związku, z tym że zrobiliśmy już pewne rozeznanie, postanowiłem podzielić się naszymi wnioskami. Jeżeli szukacie czegoś, czym mogą cieszyć się dzieci oraz dorośli, a co najważniejsze, pozwolą Wam spędzić trochę czasu razem, to zapraszam do lektury. Oto pięć gier karcianych dla małych i dużych, w które warto zagrać w 2024.

Od razu zaznaczę, że poniższe system są dostępne w Polsce tylko w języku angielskim. Dla jednych może to być blokada nie do przeskoczenia, a dla innych okazja do poćwiczenia lub nauki nowych słówek.

Pokemon TCG (1996) — najlepsza klasyka

Różne karty Pokemonów i ich ataki, w tym Ninetales, Kadabra, Machop i Zapdos.

Przygód Asha Ketchuma i jego wyjątkowego Pikachu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Stworzone pod koniec lat dziewięćdziesiątych przez Satoshi Tajiriego kieszonkowe potwory, podbiły serca młodych odbiorców na całym świecie. Od tamtej pory pojawiły się liczne kreskówki, filmy fabularne, gry wideo, tony gadżetów oraz oczywiście karcianka.

Pokemon TCG (1996) ma na karku ponad dwadzieścia pięć lat. W tym czasie wymyślono ponad piętnaście tysięcy rodzajów kart. Niech was jednak ten ogrom nie martwi. Aby zacząć zabawę, wystarczy niecałe pięćdziesiąt złotych. Tyle kosztuje zestaw My First Battle zawierający:

  • 2 mini talie (17 kart każda),
  • 2 laminowane plansze,
  • zasady w języku polskim,
  • 1 metalową monetę,
  • znaczniki obrażeń,
  • 6 tokenów nagród.

Pakiet ten występuje w dwóch rodzajach. Pierwszy zawiera karty Bulbasaura i Pikachu a drugi Squirtle oraz Charmandera. Jednak najważniejsze według mnie jest dołączenie przez wydawcę polskiej instrukcji opisującej rozgrywkę krok po kroku, dzięki której nawet najmłodsi mogą spróbować swoich sił.

Jeśli nie jesteście do końca przekonani czy warto w tę karciankę zainwestować, to możecie pobrać jej cyfrową wersję całkowicie za darmo. Gra ma bardzo przyjazny samouczek, a po jego ukończeniu zawodnik otrzymuje kilka tali startowych. Co więcej, tytuł oferuje przepustkę sezonową, w której można dostać dodatkowe pakiety. Najważniejszy jednak jest fakt, że wirutalny Pokemon TCG nie zawiera absolutnie żadnych mikrotransakcji, dlatego gorąco polecam to rozwiązanie. Kto wie? Może Wy albo wasze dzieciaki zostaniecie mistrzami Pokemon w niedalekiej przyszłości.

Disney Lorcana — super podejście

Disney Lorcana: Ursula’s Return - gadżety do gry

Kolejny produkt odkryliśmy zupełnie przez przypadek podczas wizyty we wspomnianym na wstępie sklepie. Pudełka z gotowymi taliami wyglądały niezwykle ładnie, dlatego szybko dwa z nich wylądowały w naszym koszyku. Okazało się, że kolaboracja firmy Ravensburg oraz Disneya była strzałem w dziesiątkę. Zdecydowanie młodszy od poprzedniczki system szybko przypadł do gustu zarówno mnie, jak i mojemu mniejszemu synowi. Gdybyśmy nawet nie mieli ochoty grać, to zestaw zasługuje na wysokie ocena za sam wygląd oraz wykonanie kart, które zdobią postacie z chyba każdej animacji Disneya. Poza tym ma bardzo łatwe do zapamiętania zasady.

Moją uwagę przykuło przede wszystkim podejście do samej rozgrywki. W grach TCG, aby wygrać trzeba, w większości przypadków, pozbawić przeciwnika punktów życia. W Lorcanie zostało to zastąpione zbieraniem punktów „lore”. Kto pierwszy uzyska ich dwadzieścia, wygrywa starcie. Oczywiście nadal można prowadzić tu pojedynki między bohaterami, ale są to wyzwania, a nie bitwy. Pokonane postacie nie umierają, a po prostu męczą się i idą wypocząć na stos kart odrzuconych. Zdaję sobie sprawę, że jest to różnica wyłącznie w słownictwie. Nie zmienia to jednak faktu, że takie przekształcenie pozwala w łagodny sposób wytłumaczyć zasady nawet małym dzieciom.

 

Kolejną niespodzianką było zupełnie inne podejście do generowania zasobów. Pokemony potrzebują odpowiednią ilość energii, aby stworek mógł zaatakować. System MTG używa many generowanej przez lądy. W obu tych przypadkach służy do tego specjalny typ kart. W Lorcanie natomiast to my wybieramy, które karty posłużą nam za walutę, co wymaga zmiany podejścia zarówno podczas tworzenia własnych talii, jak i w czasie rozgrywki.

Disney Lorcana miało swoją premierę we wrześniu zeszłego roku. Od tego czasu system doczekał się dwóch rozszerzeń. Najnowsze z nich, czyli Into the Inklands, wprowadziło nową mechanikę lokacji. Wygląda na to, że Ravensburg nie zamierza porzucić pomysłu, ponieważ na maj tego roku został zapowiedziany kolejny dodatek. Po więcej szczegółów zapraszam na oficjalną stronę produktu.

Star Wars Unlimited — oryginalna trylogia na papierze

Star Wars Unlimited Trading Card Game — art pompujący grę oraz pokaz zestawu startowego

Pięć gier karcianych dla małych i dużych nie powstałoby gdybym nie dorwał się do kolejnej pozycji na tej liście. O Star Wars Unlimited pisałem już kilka dni temu, dlatego nie będę się tutaj na jej temat rozpisywał. Wspomnę tylko, że jest to najmłodszy przedstawiciel karcianek w tym zestawieniu. Nie zmiana to jednak faktu, że pomimo niecałego miesiąca od premiery, szybko pozyskuje fanów na całym świecie. W sumie nie ma się co dziwić, to w końcu Gwiezdne Wojny. W związku z tym, że jest to dopiero pierwsza edycja, idealnie nadaj się dla kolekcjonerów, którzy lubią posiadać całe zestawy.

Zasady Star Wars Unlimited są już trochę bardziej skomplikowane, ale nadal nie należą do najtrudniejszych. System akcji naprawdę pozwala wczuć się w rolę dowódcy armii, a mechanika zasobów zaczerpnięta z Loracany wprowadza miłą odskocznię od klasycznego podejścia do waluty w TCG. Jeżeli macie trochę starsze pociechy, to zestaw Spark of Rebellion będzie strzałem w dziesiątkę.

Magic the Gathering — dla trochę starszych milusińskich

Magic the Gathering — karty lądów

System stworzony przez Richarda Garfielda w 1993 roku to najstarsza pozycja na tej liście i jednocześnie pierwsza gra tego typu, z którą miałem styczność. Mam do niej po prostu ogromny sentyment. Liczba dodatków oraz mechanik jest tutaj tak wielka, że nie sposób opisać tego wszystkiego w kilku akapitach. Zdolności kart są dużo bardziej skomplikowane niż w przypadku Lorcany czy Gwiezdnych Wojen, co nie znaczy, że nie warto sięgnąć po Magica. Ostrzegam jednak, że młodsi odbiorcy mogą mieć jednak lekkie problemy ze zrozumieniem niektórych reguł.

Zanim jednak kupicie jakiekolwiek fizyczne zestawy, proponuję pobrać i pobawić się trochę w Magic: The Gathering Arena. Tytuł jest dostępny za darmo na PC oraz urządzenia mobilne i pozwala zapoznać się z podstawowymi mechanikami rządzącymi magicznym światem. Niestety w odróżnieniu od Pokemonów mikrotransakcje wyskakują na nas co chwila, ale spokojnie można brać udział w pojedynkach z udostępnionymi po ukończeniu samouczka taliami.

Jeśli macie ochotę zagrać ze swoją drugą połówką albo pociechami to nie ma żadnego problemu. Produkcja pozwala na rzucanie wyzwania innym, więc wystarczy zainstalować Arenę na kilku urządzeniach. Dodatkowym atutem cyfrowego rozwiązania jest ogromna liczba podpowiedzi znacznie przyspieszająca naukę zasad.

One Piece Card Game — na własne ryzyko

One Piece — karta Luffego

Nie byłbym soba gdybym na liście nie umieścił żadnego systemu, powiązanego z anime. Padło na One Piece w kilku powodów. Po pierwsze Yu-Gi-Oh stał się tak skomplikowany, że trzeba być fizykiem kwantowym, żeby się nauczyć dobrze w niego grać. Po drugie, w sklepie, w którym akurat byliśmy, nie było żadnych zestawów Dragon Ball. Muszę też przyznać, że karty One Piece są wyjątkowo śliczne. Mam wrażenie, że zostały zrobione z zupełnie innego materiału niż większość znanych mi przedstawicieli tego rodzaju rozrywki.

Zasady w One Piece Card Game są dosyć proste, ale nie polecam tej karcianki młodszym odbiorcom ze względu na obrazki na kratach. Są one często dość brutalne oraz zawierają lekką goliznę. Nie jest to nic strasznego, ale nie każdy chce narażać swoje pociechy na takie widoki. Jedna z fajniejszych mechanik w tym systemie, to możliwość używania zasobów jako wzmocnienia oraz opcja kontrowania ataków za pomocą kart na ręku.

Niestety największym problem tego systemu to jego słaba dostępność pakietów dodatkowych powodująca wysoką cenę. Dlatego przestrzegam przed zakupem osoby lubiące nie tylko grać, ale także zbierać.

Pięć gier karcianych dla małych i dużych — podsumowanie

Oczywiście wymienione powyżej produkcje to tylko wierzchołek góry lodowej. Wierzcie mi, że próba wkręcenia się we wszystkie na pewno skończy się fiaskiem, dlatego polecam wybrać góra dwa z nich. Jeżeli Waszym celem jest skupienie się na spędzaniu czasu z dzieciakami, to Pokemon i Lorcana będą najlepszym rozwiązaniem. Gdybyście jednocześnie mieli ochotę pobawić się w zbieractwo, dobrym wyborem będzie podmiana jednego z nich na w miarę świeże Star Wars Unlimited. Pozostałe dwie karcianki polecam graczom, którzy już swoje w życiu rozegrali i należą do raczej starszego grona fanów TCG.

Mam nadzieję, że znaleźliście coś dla siebie wśród naszego zestawienia. Być może macie już jakieś ulubione systemy karciane, o których nie wspomnieliśmy? Serdecznie zachęcamy do dzielenia się ich tytułami na naszych mediach społecznościowych oraz kanale Discord. Linki znajdziecie poniżej. Chętnych do wymiany doświadczeń oraz kart również przyjmiemy z otwartymi ramionami. Zainteresowanych rozpoczęciem przygody z kartami zachęcam do odwiedzenia sklepu Graal w Blue City w Warszawie, gdzie bardzo często obywają się turnieje z nagrodami.

Pięć gier karcianych — walet pik


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Avatar photo
Gram w gry odkąd pamiętam. Jako mały brzdąc właziłem na stołek, żeby pograć na automatach w salonie dziadka. Teraz rozsiadam się wygodnie w zaciszu własnego domu i z padem w rękach oddaję się swojemu ulubionemu hobby. Zawsze chciałem dzielić się swoimi wrażeniami ze wspaniałego świata wirtualnej rozrywki. Pamiętajcie, że czas spędzony na czytaniu nigdy nie jest czasem zmarnowanym.
Scroll to top