W obliczu nieustannie rozszerzającej się biblioteki gier, znalezienie tej idealnej może wydawać się zadaniem herkulesowym. Aby Wam pomóc, zespół Pograne z entuzjazmem prezentuje 'Przegląd PlayStation Plus’. Ta inicjatywa to nasza odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na przystępne i rzetelne rekomendacje. Oto siódma edycja, która jest gotowa rozświetlić ścieżkę do Waszych przyszłych ulubionych tytułów. Dołączcie do nas i odkrywajcie najciekawsze produkcje!
Killzone: Shadow Fall – Artur Janczak
Platforma: PS4/PS5 | Link do PS Store | Wymaga: PS+ Extra
Ostatni duży Killzone. Kocham serię całym sercem, ale Shadow Fall był małym gwoździem do trumny, ponieważ minął się z oczekiwaniami graczy, a także fabularnie poszedł w dziwną stronę. Dziś jednak sam patrzę na niego łagodniejszym wzrokiem, gdyż to świetny FPS, który można przejść w weekend. Wizualnie nadal trzyma poziom, a feeling strzelania do dziś zbyt mocno się nie zestarzał. Trzeba jednak mieć na uwadze, że to taka jednorazowa randka.
W końcu poprzednie odsłony zaginęły w limbo PlayStation 3, a nic nie wskazuje, że doczekamy się odświeżonych wersji. Najprościej więc sięgnąć po ostatnią część. Czuję, że może Wam się spodobać. Bo i klimat dość ciężki, atmosfera gęsta, nie brakuje zwrotów akcji i robiących wrażenie cutscenek na silniku gry. Guerrilla Games technicznie wspięło się naprawdę wysoko przy tym tytule. Warto więc chociaż spróbować i sprawdzić, czy to nie przypadkiem dobry kandydat dla Was.
Mystic Pillars Remaster – Paweł Kryński
Platforma: PS4/PS5 | Link do PS Store | Wymaga: PS+ Extra
Uwielbiam raz na jakiś czas zmusić te swoje kilka szarych komórek do działania. Jakiś czas temu grałem w bardzo przyjemną grę logiczną pod tytułem Railbound, którą gorąco polecam. Niestety puzzle z pociągami nie są dostępne na PlayStation, dlatego postanowiłem polecić coś innego.
Mystic Pillars Remaster to odświeżona wersja produkcji z 2019 roku, osadzona w barwnym świecie starożytnych Indii. Wcielamy się w niej w tajemniczego podróżnika, który musi uratować królestwo Zampi przed suszą, rozwiązując logiczne łamigłówki i niszcząc magiczne filary blokujące wodę. Każdy kolejny puzzel jest trudniejszy od poprzedniego. Wersja remastered dostarcza grafikę 3D, ulepsza interfejs, dodaje kwestie mówione oraz pozwala na wybór dwudziestu jeden języków, w tym i polskiego.
Tytuł studia Holy Cow Productions to idealna propozycja dla miłośników logicznych wyzwań. Ponad 100 poziomów, pełno ręcznie rysowanych grafik oraz śliczne, animowane przerywniki filmowe pozwalają wczuć się w klimat. Jeśli szukacie czegoś, co zapewni Wam kilka godzin umysłowego wysiłku, to Mystic Pillars jest do tego wprost idealne.
Darksiders Genesis – Kamil Podryban
Platforma: PS4/PS5 | Link do PS Store | Wymaga: PS+ Extra
Seria Darksiders ma w mojej kolekcji szczególne miejsce. Genesis, najnowsza część, będąca jednocześnie prequelem, jest w niej jednak pewną odskocznią od standardu. Tutaj rozgrywkę będziemy obserwować w rzucie izometrycznym, niczym w Diablo. Przede wszystkim jednak tutaj możemy rozegrać całą kampanię w duecie z partnerem bądź partnerką. Razem wcielamy się w znanego z pierwszej części War oraz nowego jeźdźca, Strife. Oczywiście, jeśli taka Wasza wola, możecie zagrać również w pojedynkę, w dowolnym momencie przełączając się pomiędzy postaciami.
Rozgrywka będzie się nieco różnić zależnie od Jeźdżca Apokalipsy, którym przyjdzie nam sterować. War jest wojownikiem, który zawsze znajduje się w centrum walki. Strife z kolei ostrzeliwuje się z odległości. Nie zmienia się jednak historia, będąca wprowadzeniem do tego, co już poznaliśmy, wyjaśniająca okoliczności powstania siedmiu pieczęci. Choć podchodziłem do niej z ostrożnością, rozgrywka w Darksiders Genesis mnie urzekła i z wielką radością siekałem demony i anioły bez litości. Spróbujcie sami, jestem pewny, że również zasmakujecie w specyficznej rozwałce i choć nie jest to tytuł idealny, idealnie zapewnia dużo rozrywki.
Starlink: Battle for Atlas – Dariusz Krawętkowski
Platforma: PS4/PS5 | Link do PS Store | Wymaga: PS+ Extra
Nie tak dawno temu Ubisoft, wyraźnie zainspirowany serią StarFox, postanowił przygotować własną grę o strzelaniu statkami w kosmosie. Tak narodziła się gra Starlink: Battle for Atlas. Wcielając się w jednego z dostępnych pilotów, graczowi dane będzie badać faunę, odpierać ataki nieznajomej rasy i odkrywać przeszłość każdej z planet tytułowego układu Atlas. Wybór postaci nie jest tylko kosmetyczny, bo każdy z nich ma ekskluzywną umiejętność, która może lepiej współgrać z naszym stylem zabawy. Co może być dodatkowym atutem dla rodziców, gra jest utrzymana w przyjemnym familijnym klimacie. Widać to nie tylko po oprawie fabule i oprawie wizualnej, która z przekonaniem nawiązuje do wielu seriali animowanych, ale też dubbingiem, rodem wyrwanym z takiego widowiska.
Pomysł Starlink: Battle for Atlas miał wykraczać daleko poza ekran, bo gra łączyć się mogła z plastikowymi statkami przytwierdzonymi do kontrolerów. Wymieniając przytwierdzanie bronie i pilotów, gra od razu reagowała, zmieniając też wszystko w grze. Podstawowa wersja cyfrowa na szczęście nie wymusza dodatkowych plastikowych zabawek i ekwipunek można dostosować w opcjach. A jest z czego wybierać, bo bronie nie tylko dzielą się względem siły strzału, ale też rodzaju żywiołu. Wyszukiwanie połączeń różnych broni jest tu częścią zabawy. Warto wspomnieć, że przez obranie familijnego profilu ten aspekt nie jest zanadto skomplikowany. Niestety pierwotna próba sprzedaży zabawek odbija na grze dziś, bo chęć rozszerzenia wachlarza pukawek już zmusi nas do zerknięcia do cyfrowego sklepu. Dziś Starlink: Battle for Atlas to produkcja, o której zapomnieli nie tylko gracze, ale i sam Ubisoft. Są ku temu dobre powody, ale mimo ich wszystkich mam wrażenie, że to gra, której raz na jakiś czas każdy potrzebuje. Jest to przykład typowej gry Ubi. Wystarczająco przyjemna i niezobowiązująca, aby móc się zrelaksować po cięższym dniu, ale zbyt wtórna, by przepaść w na niezliczone godziny.
Marvel’s Guardians of the Galaxy – Marcin Ćwiek
Platforma: PS4/PS5 | Link do PS Store | Wymaga: PS+ Extra
Marvel’s Guardians of the Galaxy, oooooh boy. Panie i Panowie, jest to gra, przez którą nie wyspałem się do pracy w dniu premiery. Tytuł niepozbawiony wad, ale na tyle ciekawy i wciągający, by przyciągnąć do siebie uwagę na wiele godzin. U podstaw jest to gra akcji z widoku TPP z drobnymi elementami zarządzania drużyną. Jako Star Lord i jego dzielna ekipa „Strażaków Galaktyki” pokonujemy lokacje znane z kultowego uniwersum filmowego oraz komiksowego walcząc z kosmicznymi „szczotkobotami” i…próbując odnaleźć się w nowej roli bycia ojcem.
Ciężko nie zahaczyć tu o spojlery, więc powiem wam w wielkim skrócie, jest to naprawdę świetny tytuł, pełen akcji, wzruszeń i momentów, w których musimy dokonywać czasami trudnych wyborów. Te faktycznie mają wpływ na przebieg fabuły jak i również relacje z naszymi kompanami. Sama rozgrywka składa się z dwóch etapów, eksploracji i walki arenowej. Pierwsza jest przeplatana minigrami czy aktywnościami pobocznymi jak ucieczka „Milano” w stylu przypominającym Star Foxa. Druga zaś składa się z arenowych walk z przeciwnikami, gdzie możemy wydawać komendy dla drużyny w czasie rzeczywistym.
Co robi w tej grze piorunujące wrażenie to muzyka! Ta skomponowana na potrzeby produkcji to mistrzostwo! Fikcyjny zespół „Star Lord” z jego ciężkimi brzmieniami zapewnia odpowiednią dawkę adrenaliny, ale także znajdziemy tam takie klasyki jak „Take on Me” zespołu Aha, czy „White Wedding” Billy Idola. Zresztą ciężko zliczyć, ile czasu spędziłem w menu głównym czy na statku bujając się w rytm melodii dobiegających ze słuchawek.
Więcej na temat samej produkcji możecie poczytać w naszej recenzji, a ja zapraszam was gorąco do zapoznania się z Marvel’s Guardians of the Galaxy i przekonania się, dlaczego warto było czekać na ten tytuł!
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!
Udostępnienie PS+ w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższego materiału.