Kultura a Popkultura, czy powinniśmy je rozgraniczać?

Smuta Mona Lisa zasłonięta przez spray z podpisem popkultura

Pewnie nie raz słyszeliście lub nawet braliście udział w debacie tego typu. W końcu zamiast podążać za tym, co popularne wypadałoby się skupić na tym, co dawniej zostało uznane.. Tyle pięknych obrazów w muzeum, a ty bawisz się w te swoje gierki. Zawsze, gdy słyszę coś takiego, jestem pod wrażeniem bucowatości, jaką trzeba się wykazać, aby rzucić takie zdania. Czy dla niektórych kultura umarła? A może powinna zatrzymać się w miejscu? Zakładając, że dla kogoś już tego nie zrobiła. Zacząłem się dlatego zastanawiać, skąd wzięło się rozwarstwienie kultury. Naprawdę potrzebny nam jest podział na tą wyższą i popularną? Szczególnie że dla niektórych ta druga kategoria jest równoznaczna z czymś gorszym. Na sam początek postawiłem wiele pytań, więc może powoli zacznijmy szukać odpowiedzi.

Czym jest kultura?

Dla socjologów kultura stanowi bardzo głęboki worek, do którego wsadzają wszystko, co ich zdaniem odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu naszego życia społecznego. Zaliczymy do tego zarówno niematerialne dobra (zestawy wartości, wierzeń, systemów językowych czy praktyk służących tworzeniu poczucia zbiorowości), jak i te materialne, będące budynkami, odzieżą i wynalazkami. Tutaj zaliczają się też filmy, muzyka, literatura, obrazy i gry, czyli wszystko, co moglibyśmy ująć jako sztukę. Co ciekawe kultura nie jest tylko elementem kultury społecznej, ale stanowi czasem też coś osobnego, stojącego na własnych nogach. Wpływa ona na społeczeństwo, mówiąc mu, jak się ma zachowywać i co jest ważne. Jednocześnie społeczeństwo wpływa na kulturę, kształtując ją i przekazując swoje wartości. To jakby dwie rzeczy w ciągłym dialogu. Nawet w ostatnich latach byliśmy świadkami przemian, w których dzieła popkulturowe stanowiły jednocześnie sejsmograf zachodzących zmian, jak i bywały prowodyrami takich społecznych metamorfoz.

Czym jest popkultura?

Tą najprostszą definicją byłoby określenie popkultury jako wszystkiego, co zostało po zdefiniowaniu, czym jest kultura wysoka. Nawet jeśli ma to jak najbardziej sens, bo osoba świeżo zapoznana z tymi terminami bez problemu poradzi sobie sama z klasyfikacją, to w trakcie drogi zwanej życiem łatwo natrafić na dzieło, które jakoś wyślizguje się tej definicji. Tak samo jak pierwowzór kultura popularna łączy w sobie idee, obyczaje i formy wyrazu artystycznego, które są powszechnie akceptowane w danej grupie społecznej. Wychodzi na to, że musimy mieć przynajmniej dwie grupy, które nie łączą jakichś doznań? To mogło być wystarczające na początku podziału, ale dziś kulturę popularną zestawia się z kulturą masową, czyli dostępną dla szerokiej publiczności. W jej skład wchodzą filmy, muzyka, gry, slang i inne aspekty życia codziennego.

Petere Parker oraz Miles Morales, a w tle wieżowce nowego yorku

Chwila! Przecież te składniki wymieniłem przed chwilą wyżej prawda? Ponownie te dwa działy nam się zazębiają, więc czy dwa różne filmy mogą należeć kolejno do jednej i drugiej gałęzi? Przecież nie może chodzić tylko o popularność dzieła. Znaczyłoby to, że po pewnym poziomie popularności dzieło traci artystyczny wyraz i znaczenie. Mona Lisa stracić musiałaby to wszystko, stając się swego rodzaju ikoną sztuki. Definicja popkultury jest trudna i zbyt często spychana jest na tory jedynie komercjalizacji lub jako odrzut kultury wysokiej. Jeśli dynamicznie zmiany, jakie przechodzi ciągle popkultura, ujmiemy w formie wyznacznika ducha danego okresu, to wtedy możemy pomyśleć, że kultura jest elementem popkultury, a nie odwrotnie.

Narodziny popkultury

Trudno pominąć wątek klasistowski w tym tekście. Socjolog Pierre Bourdieu uważa, że kultura stała się w pewnym momencie narzędziem rozdzielenia klas społecznych. Dawniej dostęp do wielkich dzieł nie był w zasięgu każdego. Nie tylko potrzebna była odpowiednia edukacja, dająca narzędzia pozwalające odbiorcy na rezonowanie z jakimś dziełem, ale również przed potencjalnymi odbiorcami stawiana była wysoka opłata finansowa. Kultura stała się jednym z wyznaczników statusu i łatwo dopatrywać się nawet dziś efektów tego wydestylowania kultury wyższej. Jednocześnie rodzi się tu „gorsza” siostra. Sam termin „Kultura popularna” został ukuty nie aż tak dawno temu, bo wskazuje się na połowę XIX wieku. Rozgraniczać miał on tradycje kultur ludowych, stojących w przeciwieństwie do oficjalnej kultury państwa lub klas rządzących. Dzieła popularne, masowe czy wtedy jeszcze ludowe, traktowane były jako niższe i mniej wartościowe, a osoby je preferujące traktowano jako potwierdzenie pozycji społecznej.

Rewolucja przemysłowa matką popkultury
Zdjęcie z serwisu Unsplash

Rozwój popkultury wiąże się również z klasą średnią powstałej wskutek rewolucji przemysłowej. Rodziny, które zostały wcielone w komórkę społeczną rosnących miast z dala od tradycyjnego życia rolniczego, zaczęli tworzyć własną kulturę. Dzielone w ten sposób muzyka, tańce i przesądy stały się mieszanką jednoczącą klasę robotniczą i jednocześnie oddzielające ją od innych środowisk. Dziś większość tych rzeczy przepadła w czasie przez brak możliwości archiwizacji lub po prostu braku zainteresowania robieniem tego. W końcu kto przejąłby się balladą ulicznego grajka, gdy jest to ten gorszy sort ekspresji artystycznej. Zgaduje, że dziś inne dzieła byłoby uważane za kamienie milowe gatunku, gdyby tylko była możliwość zachowania ich do dnia dzisiejszego. Czy się to komuś podoba, czy nie, to się dzieje właśnie teraz. W kolejnym wieku więcej będzie się mówiło o dziełach, które dziś wielu uważa za gorsze przez ujęcie je w ramy popkultury. Wielkie wydarzenia filmowe, wspaniałe gry i tworzone przez ludzi w sieci treści będą głównym szkłem, które pozwoli spojrzeć na nasze czasy. Nie to, co trafia aktualnie do muzeów, a to o zdobywa serca masowo.

Sztuka dziś też się zmienia

Wspomnienie tu muzeum nie miało być przytykiem, bo i te miejsca adaptują się do zmieniającego się świata. Zawsze znajdą się osoby mówiące, że to, co powstało na komputerze, nie jest warte uwagi. Sam miałem „przyjemność” rozmawiać rówieśnikiem fetyszyzującym dawną sztukę. Nie ma w tym oczywiście nic złego, póki nie zamykamy się na ewolucje środowisk artystycznych. W końcu możemy uważać mistrzostwo ręki Da Vinciego jako coś bardziej imponującego niż emocjonalna sztuka nowoczesna dzisiejszych czasów. Uważam jednak, że wypada spróbować coś zrozumieć, zwłaszcza gdy artystyczne elity już częściej otwierają oczy na nowości. To już naturalne, że w muzeach są przestrzenie interaktywne, zabawy światłem czy instalacje próbujące zacierać tę klasistowską granicę. W tekście traktującym o screenshotach z gier wspomniałem, że już istnieją wystawy poświęcone tej całkowicie syntetycznej odnodze fotografii. W Muzeum Śląskim czekają obrazy Ryszarda Winiarskiego, który przeobraził matematyczce formuły w pikselową sztukę, a te prace mogą wywołać uczucie sentymentu u graczy ośmio i szesnastobitowych.

Ryszard Winiarski, Przejście IV, Przejście V, Przejście VI, 1975
Ryszard Winiarski, Przejście IV, Przejście V, Przejście VI, 1975

Krzywdzące dla wszystkich jest uważanie, że jeśli dane dzieło powstało szybciej niż w ciągu miesięcy, żmudnie malowane na płótnie jest czymś złym czy niegodnym statusu sztuki. W końcu tak samo, jak książka napisana wygodnie w edytorze tekstu nie jest gorsza od tej pisanej ręcznie i przepisywanej na nowo po każdym błędzie. Artyści w wielu miejscach mogą sobie pozwolić na skróty, co nie znaczy, że te prace tworzą się same. Niestety takie opinie do mnie docierały. Tyczy się to też osób po drugiej stronie, którzy rozpieszczeni aktualnymi możliwościami nie doceniają wkładu twórców. Takie podejście można było wyczuć w momencie wycieku wczesnej wersji GTA VI, gdy okazało się, że tworzenie gry to nie pięć kliknięć.

Kulturowe i Popkulturowe podziały

Choć tworzymy narzędzia, które nas społecznie jednoczą, to jako ludzie dążymy do podziałów. Widzieliśmy to właśnie na przykładzie kultury, którą rozdzielono na wyższą i popularną, ale ta potrzeba elitaryzmu nie jest w żaden sposób ekskluzywna dla tego pierwszego. Popkultura sama w sobie jest ustratyfikowana. Mimo że sama została oddzielona jako coś gorszego, to można z niej wyszczególnić formy wysokie i niskie, a nawet jak uważa John Storey w swojej książce na ten temat – autentyczną i komercyjną. Jak nie można się kłócić z tym, jak krzywdzące dla samej popkultury, tylko daje to kolejny argument za tym, jak bliska jest ona swojej „starszej” siostrze. Sam mam wewnętrzny konflikt z tym, czy taki podział powinien w ogóle istnieć. Z jednej strony oczywiście widzę dosyć duże różnice między kulturą a popkulturą, które uniemożliwiają mi postawienie ich na jednym miejscu. Tylko czy to na pewno różnice? Czasem mam wrażenie, że te rozdzielane niejednoznaczności nabrały na sile tylko przez system edukacji, który wpoił nam ten monumentalny i nie do ruszenia obraz kultury wysokiej. W końcu Słowacki wzbudza zachwyt i miłość dlatego, że wielkim poetą był. Wyjście do muzeum czy teatru zawsze kojarzy się z czymś wzniosłym, wręcz właśnie elitarnym. A tak naprawdę wejść do muzeum możecie z ulicy i nikt nie będzie sprawdzał, czy przypadkiem nie jesteście w dresie.

Z drugiej strony mam wrażenie, że osoby spoza popkulturalnego kręgu rzucają to określenie pejoratywnie. Właśnie jak coś powierzchownego i z jedynie cieniem wyrazistości artystycznej ekspresji. Mimo że już od prawie 50 lat ludzie dyskutują i rozpracowują pierwsze Gwiezdne Wojny, a inni poświęcają całą swoją kreatywną potrzebę, aby po latach dalej tworzyć materiały o serii Dark Souls. I to jest chyba clou sprawy, aby w żadna ze stron nie patrzyła z zawiścią czy wyższością. Zamiast skupiać się na tym, co rozdziela nasze światy, spróbujmy się wzajemnie po nich rozejrzeć i oprowadzić. W końcu tak naprawdę oba z siebie czerpią, nawet jeśli tego nie widać na pierwszy rzut oka.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Targi E3 2021 - Podsumowanie Dariusz
Interesuję się szeroko rozumianą popkulturą, ale najbliżej serca zawsze były gry. Staram się grać w najnowsze tytuły oraz nadrabiać klasyki. Od zawsze chciałem dołożyć małą cegiełkę do historii tego medium, a prowokacja do dyskusji jest chyba jedną z ważniejszych w tej dziedzinie.
Scroll to top