Serial The Last of Us (HBO) – recenzja trzeciego odcinka

Serial The Last of Us - odcinek 3

Kolejny tydzień i znowu podsumowuję to, co zaprezentowało nam The Last of Us. Zanim bez spoilerów opowiem, co sądzę o najnowszym odcinku, trzeba zwrócić uwagę na pewną rzecz.

Emocjonalny rollercoaster

Niejednokrotnie mówiłem, że dla mnie historia w The Last of Us lepiej zaprezentuje się jako serial. Pewne wątki bardziej wybrzmiewają i postacie otrzymają odpowiednią ilość czasu na ekranie. A omawiany dziś trzeci odcinek niesie ze sobą ogromny bagaż emocjonalny, bo historia tutaj przedstawiona jest wzruszająca. Czegoś takiego raczej w grze byśmy nie zobaczyli z powodu tego jak powolne mamy tutaj tempo stopniowego budowania relacji.

Adaptacja rządzi się swoimi prawami, nie inaczej jest tutaj. Pomimo, że The Last of Us jest dość wierne oryginałowi, tak widzimy coraz więcej różnic. Czy mi to jednak przeszkodziło, aby psuć przyjemność z oglądania? Absolutnie nie, powiem więcej – przedstawiony wątek Billa dużo bardziej podoba mi się w serialu.

Odcinek w głównej mierze przedstawia nam relacje Billa oraz Franka, coś co w grze było jedynie wspomniane i muszę przyznać, że jest to świetne. To, co najbardziej mi się podobało to fakt, że ta relacja była całkowicie naturalna. Nick Offerman jako Bill całkowicie skradł odcinek.

Bill - jeden z bohaterów the Last of Us

Potrzebny zapychacz

Genialnie zagrana postać człowieka z lekką paranoją, który powoli odkrywa swoje szczęście. Jak wspomniałem, ten odcinek niesie ze sobą dużą dawkę emocjonalną i nie zdziwię się, jeśli co wrażliwsi będą potrzebować czegoś do otarcia łez.

W tym wszystkim ginie oczywiście Joel i Ellie i ich budowanie relacji, chociaż tutaj znalazło się kilka dobrych momentów. Nie da się jednak ukryć, że w tym tygodniu dostaliśmy swoisty zapychacz. Ładnie zapakowany zapychacz, który pozwala spojrzeć na pewien wątek z całkowicie innej strony. Rozbudowuje świat przedstawiony, ale to dalej zapychacz.

Na wątku Billa skupia się trzeci odcinek The Last of Us

Podsumowanie

Mam nadzieje, że w przyszłym tygodniu wrócimy do właściwej akcji, bo trochę mi tego tutaj brakuje. Gra jak dobrze pamiętamy była skradanką i czekam na momenty powolnego przechodzenia pomiędzy Klikaczami czy likwidowania wrogów z nienacka. Na to wszystko, mam nadzieje przyjdzie jeszcze czas.


Lista recenzji pozostałych odcinków:

Avatar photo
Jakub, człowiek, dla którego nigdy nie ma problemu. Próbował już w życiu wszystkiego: aktorstwa, żonglowania, gotowania, pisanie to jego najnowsza pasja, w której ma nadzieje się spełnić. Gra od kiedy pamięta, na początku na komputerze, później głównie na konsolach. Fan nietuzinkowych produkcji z kraju kwitnącej wiśni. Uwielbia wszelkiej maści komiksy o superbohaterach. Zawsze powtarza, że nie liczy klatek woli po prostu grać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll to top